Blair
W jednej z szuflad znalazłam papiery o alimenty , nie mogłam ich wziąć, wszytko musieliśmy zostawić tak jak było, pobiegłam zatem do pokoju Chucka skserowałam je i odłożyłam oryginał na miejsce. Zadzwoniliśmy do chłopaków i umówiliśmy się u nich na kolację.
Weszliśmy do domu, wszyscy już tam czekali , zasiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać
-I co macie ? - zapytał Chuck
-Papiery o alimenty , nie czytałam ich jeszcze po zrobiło się późno i Anthony mógł w każdej chwili wrócić do domu
-I co tak o po prostu je wzięłaś ?!
-Nie Lou , nie jestem taka tępa jak Ty ! -.- Skserowałam je !
-Już myślałem
-Ty lepiej nie myśl , dobrze na tym wychodzisz.
-Nananana odezwała się !
-Dobra koniec tego ! Dajesz je , trzeba przeczytać ! - przerwał nam Archibald , Liam wziął papiery i zaczął czytać na głos ... okazało się, że są One nie ważne, nie wiadomo dlaczego ?!
-Nie rozumiem tego, skoro zrobił jej dziecko to czemu wycofała alimenty ?
-Nie mam pojęcia Niall , to wszytko jest strasznie pomieszane. Póki co wiemy jedynie jak nazywa się ta jego córeczka , Rose Evans urodzona 13.06.1995 rok , Zayn jest tam adres ?
-Tak jest
-Okej to jutro tam jadę , chociaż nie , może lepiej Ty jedź Chuck ?!
-No a co ja jej tam powiem , dzień dobry nazywam się Chuck Archibald jestem przyrodnim synem pani córki ?
-Chyba bratem -.-
-No bratem jeden *uj !
-No właśnie nie , a co ja jej niby powiem ?
- -.- Dobra niech Ci będzie , ale masz mi to jakoś wynagrodzić !
-Spoko coś wymyślę - uśmiechnęłam się a w myślach dziękowałam Bogu, że to nie ja muszę tam jechać .
-Albo nie ma tak jedziesz ze mną. - kurwa no tylko tego brakowało -.-
Następnego dnia
Dojechaliśmy pod adres z papierów , naszym oczom ukazał się niewielki jasno pomarańczowy domek w starszej dzielnicy , ruszyliśmy do wejścia , drzwi otworzyła nam kobieta <pewnie ta cała Evans>
-Dzień dobry, mogę w czymś pomóc ?- zapytała niepewnie
-Dzień dobry , czy mogli byśmy z Panią zamienić parę słów , to dla nas bardzo ważne .
-No dobrze wejdźcie - usiedliśmy razem w jadalni kobieta zaproponowała nam coś do picia , ja podziękowałam a Chuck poprosił o szklankę wody. - A więc o czym chcieliście porozmawiać ?
-To dość prywatna sprawa ale bardzo nam zależy na prawdzie, ja nazywam się Chuck Archibald a to jest Blair Hart
-Archibald ?- zapytała przerażona kobieta
-Niech się pani nie denerwuje , zapewne nienawidzi Pani mojego ojca, spokojnie my również .
-Dalej jest takim pustym, nieodpowiedzialnym kobieciarzem ?
-Tak , ale nie przyszliśmy tu o nim rozmawiać tylko o waszym dziecku - gdy Chuck o tym wspomniał kobietę zamurowało
-Skąd o tym wiecie to miała być tajemnica , nikt o tym miał nie wiedzieć
-Sami się dowiedzieliśmy , Anthony po pijaku nas trochę na to naprowadził więc zaczęliśmy węszyć i znaleźliśmy papiery o alimenty tylko, że są One unieważnione dlaczego ?
-Nie będę was okłamywać, nie dała bym sobie rady wtedy byłam bardzo młoda a twój ojciec porzucił mnie na zbity pysk na wieść o dziecku , przez 3 miesiące dostawałam alimenty ale mimo to nie dawałam rady musiałam skończyć szkołę więc po 3 miesiącach oddałam Rose do adopcji.
-A nie wie Pani gdzie mogli byśmy ją znaleźć ?|
-Nie mam pojęcia , nie wiem nawet jak nazywają się ludzie którzy ją zaadoptowali moja mama to wszystko załatwiała , chciałam żeby trafiła do dobrej rodziny , takiej w której będzie miała dobrą przyszłość ja jej tego nie mogłam wtedy zapewnić.
-A nie moglibyśmy porozmawiać z Pańską mamą ?
-Od 3 lat nie żyje
Przepraszam nie wiedziałem
-Nic się nie stało
-Dobrze bardzo Pani dziękujemy , tylko jeszcze jedno czy mogła by Pani nikomu nie mówić, że u Pani byliśmy ?|
-Oczywiście , do widzenia .
-Do widzenia i jeszcze raz dziękujemy .
Kurde nic się nie dowiedzieliśmy praktycznie mimo, że Chuck pociągnął ją za język.
Harry
Wróciła Bi z Archibaldem , rozłożyliśmy się wszyscy u nas w salonie a Oni opowiedzieli nam czego się dowiedzieli, czyli w sumie niczego . Obmyślaliśmy jak można by znaleźć tą całą Rose , jednak wszytko na nic . Po jakimś czasie Lou wypalił , że mimo iż nie wiemy gdzie Ona jest jak wygląda itp. oznajmić El , że Anthony ma jeszcze jedno dziecko. W sumie nie był to taki zły pomysł, przecież sam się Bi do tego przyznał , więc dlaczego by nie spróbować.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki no ale cóż , nie mogłam się doprosić tych marnych 8 komentarzy :< Dalej obowiązuje zasada 8 !
Nie wiem jak często będę dodawać ponieważ mam teraz mało czasu.